
10 kwietnia 2010 roku pozostanie w pamięci każdego Polaka do końca życia. Do dziś ciężko sobie to wszystko wytłumaczyć. 8.56 – tragiczna wiadomość obiega chyba cały świat. Katastrofa polskiego rządowego samolotu TU-154M z Prezydentem, jego małżonką i 94 pozostałymi osobami na pokładzie – to bolesny ale już fakt. Katyń – bo tam leciała polska delegacja – nabiera jeszcze bardziej bolesnego dla naszego narodu charakteru.
Każdy Polak musiał zmierzyć się z rzeczywistością stanięcia wobec tej tragedii. Już kilkanaście minut po tym zdarzeniu rozpoczyna się pierwsza zbiorowa modlitwa za ofiary katastrofy – właśnie tam, w Katyniu. Potem kolejne doniesienia agencji prasowych – Polacy i nie tylko zbierają się na modlitwę, zginęło 96 osób.
Nasza wspólnota parafialna również włączyła się w nurt modlitwy płynącej z zakątków Polski i świata. W niedzielę 11 kwietnia – w święto Bożego Miłosierdzia – o godzinie 15. zgromadziliśmy się pierwszy raz, aby polecić Bogu tych, którzy zginęli i ich rodziny. Oczywiście tej intencji – jak wierzę – nie brakowało w modlitwach zanoszonych indywidualnie, jednak z potrzeby serca w dniu pogrzebu Lecha Kaczyńskiego – Prezydenta RP i jego małżonki Marii Kaczyńskiej, zgromadziliśmy się po raz kolejny, aby łącząc się w modlitwie, polecić Miłosiernemu Bogu tych, którzy stracili swoje życie w katastrofie, wypraszać błogosławieństwo dla najbliższych ofiar, którzy pozostali w bólu i żałobie oraz prosząc Dobrego Boga – „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”.
Wasz ks. Daniel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz